spotkanie śląskiej sceny literackiej

SZAFA POLSKA

O inauguracji Śląskiej Sceny Literackiej

5 czerwca w Instytucji Kultury Katowice Miasto Ogrodów odbyło się premierowe wydarzenie Śląskiej Sceny Literackiej. Została ona powołana do życia w miejscu pogłębiającej się pustki i wyczerpanej już żałoby po różnych tradycjach spotkań z literaturą (Na Dziko w ramach Ars Cameralis, Dni Tranströmerowskie w IKKMO, autorskie wieczory w GTL-u czy cykl „Mistrz Słowa” organizowany w MBL w Katowicach przez Martę Fox), niejako równolegle do dyskusyjnych i promocyjnych działań Biblioteki Śląskiej oraz do wydarzeń o charakterze festiwalowym, Portu Poetyckiego w Chorzowie oraz błyszczącego nowością w regionie Małego Festiwalu Wielkiej Literatury organizowanego przez Silesiatekę, Księgarnię Stronniczą oraz śląskiego blogera Marcina Musiała. W żadnym wypadku nie chodzi tu o konkurowanie ze sobą, ale o współistnienie i symbiozę. Nie o wydzieranie sobie palm pierwszeństwa, ale o mądre gospodarowanie na polu kultury. 

Nazwa projektu – Śląska Scena Literacka – brzmi może nieco szumnie, patetycznie i festiwalowo, ale zaręczam, że będzie miała charakter kameralny, tak jak wydarzenia, które przygotowały jej w tym miejscu grunt, mam na myśli Dni Tranströmerowskie – w moim odczuciu wydarzenie bez precedensu na Śląsku ale i w Polsce, angażujące dwa wielkie miasta UNESCO – Katowice i Kraków. Do tej chlubnej i wymagającej tradycji świadomie odwołujemy się i zamierzamy w przyszłości nawiązywać. 

Warto w tym miejscu krótko przedstawić państwu cele i założenia SSL opracowane przez Weronikę Górką, współzałożycielkę projektu: Zamierzamy przyjrzeć się literaturze powstającej zarówno na Śląsku jak i o Śląsku. Zaprosimy na nią poetów oraz prozaików, twórców literatury niszowej oraz popularnej, tych którzy czerpią inspirację z kultury i języka regionu oraz tych, na których pisarstwo miejsce zamieszkania nie wywiera wpływu. Chcemy potraktować Śląsk również jako symbol wielokulturowej synergii i redefinicji oraz poszukać tych symboli i strategii w literaturze tworzonej poza regionem. Bazując na różnorodnych wrażliwościach, estetykach i tematykach prezentowanych przez Gości, będziemy szukać wciąż nowych odpowiedzi na fundamentalne pytanie – dlaczego czytamy i piszemy książki?

Śląsk się zmienia diametralnie – na naszych oczach, oczach zaledwie jego pokolenia. Próbuje się na nowo określić po epoce industrialnej i post-industrialnej. Literatura również wychodzi z różnych kryzysów tożsamościowych; efekt tej walki i agonu (świetnym symbolem byłaby walka Jakuba z Aniołem, tylko że Jakub nie był kobietą), widać w literaturze tworzonej przez polskie poetki i pisarki. Oraz – to wręcz rewolucyjna zmiana – przez osoby LBGTQ. Na pierwsze spotkanie Śląskiej Sceny Literackiej zaprosiliśmy Anouk Herman, osobę autorską i niebinarną, sprawcę dwóch wyraźnych i poważnych debiutów literackich – tomiku wierszy „Right into pod tramwaj” opublikowanego przez IL w grudniu ubiegłego roku oraz powieści „Nigdy nie będziesz szło samo”, wydanej przez W.A.B zaledwie miesiąc temu – oraz Katarzynę Zwolską-Płusę, autorkę 4 książek poetyckich (ostatnia „Daję wam to w częściach” nominowana do Nagrody Poetyckiej Silesius) i dwóch tomów prozą: „Fragmenty. Opowieści o dziewczynkach i kobietach” oraz „Prząśniczki”, które ukazały się nakładem wydawnictwa Anagram w 2021 i 2022 roku, laureatkę Award World Poetry Day UNESCO 2019. 

Dwa lata różnicy w debiucie prozatorskim to nic, chociaż żyjemy w czasach niezwykłej dynamiki i przyspieszenia (na progu pandemii nikt zapewne sobie nie wyobrażał, jak literatura będzie wyglądać po długotrwałym doświadczeniu izolacji), poezja z zasady na zmiany reaguje wolniej – mieliśmy więc okazję wysłuchać niemal równolatków (pomimo różnic metrykalnych), głosów tego samego pokolenia, prześledzić procesy i strategie literackie w prozie, która z jednej strony ma charakter rozliczeniowy z przemocową kulturą, z drugiej otwiera się na to, co w kulturze, w środkach przekazu, w komunikacji jest przemilczane. O problemach pokolenia nastolatków, osób niebinarnych, rodziców i dzieci w spektrum autyzmu, o przemocy symbolicznej i instytucjonalnej. Szafa polska to twór naprawdę obszerny, wyjść można z niej na wiele sposobów. Zawsze jest to związane z odwagą. Nie zawsze łączy się z literackim talentem. 

Radek Kobierski

Felieton opublikowany w Miesięczniku Społeczno-Kulturalnym ŚLĄSK - wydanie 7/2023

For. Arkadiusz Ławrywianiec

 


Powrót