Ogrody Dźwięków 2018 - I dzień
Festiwal Muzyki Świata Ogrody Dźwięków, 15 czerwca 2018, namiot festiwalowy w Strefie Kultury
w Katowicach
godz. 19.00
Orchestre Les Mangelepa (Kinszasa/Nairobi)
Jeśli ktoś jest odpowiedzialny za ewolucję afrykańskiej rumby i jej dominację w latach 60. i 70. XX wieku na falach radiowych i parkietach tanecznych Czarnego Lądu, to jest to bez wątpienia Orchestre Les Mangelopa. Zespół–legenda składający się z kongijskich muzyków najpierw udał się na emigrację do Nairobi, którą podbił butami na wysokich koturnach, poetyckimi tekstami, słodko-gorzkim harmonijnym wokalem Evany, Macky i Vivy oraz aranżacjami, w których spotykała się ojczysta tradycja (Lingala), wpływy muzyki kenijskiej i język suahili.
Dziś Orchestre Les Mangelopa jest tak samo potężna jak w złotych dekadach muzyki i swoim najnowszym albumem o bardzo znaczącym tytule „Last Band Standing” koncertuje wreszcie
w Europie.
godz. 20.10
Krzikopa (Katowice)
Dwie dziołchy plus sztyry chopy równa się chacharski sekstet Krzikopa.
Mówią o sobie, że grają śląską muzykę, a jej pierwotną, folkową energię mnożą przez ogień drzemiący w każdym z muzyków. Przepis na larmo wg Krzikopy to muzyka i taniec, połączenie polki z elektro i kubańskim clave, skocznego śląskiego walczyka z bałkańskim rytmem, oberka
z D’n’B. Lubią pracować ze szlagrami, ale nie stronią również od pieśni z zapomnianych śpiewników. Ich debiutancka płyta ma się za chwilę pojawić na świecie.
godz. 21.15
Pixvae (Bogota/Lyon)
Nazwa odnosi się do botanicznego eksperymentu – krzyżówki owocu palmowego i brzoskwini.
W muzyce w równie hybrydalny sposób łączy ze sobą dwa tria: francuską math-noisową, rockową Koumę i kolumbijską formację Bambazu, „zmutowane trio mocy” i ciepłe, rytmiczne kompozycje wokalne z wybrzeża południowego Pacyfiku. Francuzi czasem dostosowują się do kolumbijskiego metrum, Kolumbijczycy dają pohałasować na swoim podwórku. Wynik tej polityki ustępstw, kontrolowanej symbiozy jest co najmniej spektakularny.
godz. 22.00
Potańcówka w namiocie: Rube Świnye
Grają śląskie walczyki, mazurki z rękopisów, a nawet salzurki (salza+mazurek) na potańcówkach,
z teatrami, czasem na weselach. Na antenie telewizji i na WOMEX-ie. Rube świnye to kolektyw multinstrumentalistów aranżujący z pasją ludową muzykę śląską i łączący folkową improwizację z prawdziwie śląską fantazją. Znajdziemy tu wszechobecny akordeon, trąbkę i wspólną radość ze śpiewania.